Codziennie rano wstaję i patrząc w lustro powtarzam – „Jestem silna, najsilniejsza. Nigdy się nie poddam. Zawsze będę walczyć o swoje marzenia. Nie ważne za jakiego wariata mnie wezmą i tak osiągnę to co zamierzyłam”
Kiedy idę ulicą uśmiecham się do siebie i wyobrażam sobie jak spełniam marzenia… wszystkie. Ludzie myślą, że jestem szalona, a ja pracuję nad swoim celem, opracowuje plan który pomoże mi spełnić wszystko!
Każdego dnia pytam moich pacjentów czy wierzą w to co robią. Wszystko zależy od naszego spojrzenia, od pozytywnego myślenia, od zamierzonego celu. Kiedyś myślałam, że mogę naprawdę dużo teraz wiem, że mogę wszystko. Przestałam się bać.
Porażkę przyjmuję jako kolejny etap do osiągnięcia swojego marzenia. Czyste wariactwo, a jednak jest to metoda. Uświadomienie sobie, że wszystko jma swój cel dodaje skrzydeł, nie pozwala się załamać i zrezygnować.
Nawet jeśli czasem w oku zakręci się łezka szybko przechodzi ona w uśmiech i w wolę walki. Dlatego nigdy się nie poddam.